Japońskie warzywa i owoce, pełna słodycz ukryta pod skórką, oraz problematyka środków chemicznych

Japoński świat zakupów, cóż wracam do tematu, ale chciałam skupić się na warzywach i owocach w sezonie jesiennym. Tak jak wspomniałam poprzednio, w przeciwieństwie do polskiego typu zakupów na kg, japoński typ to kupowanie na sztuki, jedno jabłko w sezonie kosztuje minimum 4,50 zł, po sezonie nawet 8 złotych, za to masz gwarancję, że będzie soczyste, smaczne i pięknie wyglądające jabłko, bo sady w Japonii to cenne skarby, owoce z niego są pielęgnowane od samego początku.

Środki chemiczne w rolnictwie

Mnie rozczarowała jedna sprawa, Japonia nie jest dużym krajem, na dodatek 2/3 terenu to góry! Gleby są wulkaniczne, sprzyja to rolnictwu, bo owce i warzywa są rewelacyjne, smak jest wyczuwalny, nie ma gorzkiej marchewki, warzywa i owoce są słodkie. Nie ma w Japonii arbuza, który byłby nijaki, arbuzy są mega soczyste i bardzo słodkie. Tyle moich zachwytów i achów nad japońskimi owocami i warzywami, że przez jakiś czas nie chciałam zauważyć faktu, że Japonia przoduje pod względem użycia środków chemicznych. Za to w UE używa się minimum środków.

Wszystko to aby insekty nie zniszczyły plonów, coś za coś, trochę pójście na łatwiznę. Mniejsza z tym, wracamy do Japonii bo to mały kraj z małym terenem uprawnym, zaludniony, dlatego teren jest tak dokładnie wykorzystywany i stąd zapewne Japończycy nie mają regulacji co do chemikaliów, warzywa i owoce są cenne, trzeba je chronić przed insektami, a jest ich sporo w terenach wiejskich, zjadają w momencie. Widziałam poletko kolegi, próbował ekologicznie uprawiać warzywa, ale niektóre zostały bardzo pięknie potraktowane przez te małe stworzonka. Trudno zatem się dziwić.

Zwyczaj obierania wszystkich owoców

To było moje największe rozczarowanie, można to logicznie wytłumaczyć, ale nadal nie mogę uwierzyć, że te soczyste słodkie i przesmaczne jabłka są tak potraktowane i nadal smakują rewelacyjnie, to dzięki glebie wulkanicznej, mającej silny skład. Jedynym rozwiązaniem aby pozbyć się tej chemii jest obieranie jabłka ze skórki, a ja tak uwielbiałam jeść ze skórką! Japończycy obierają wszystkie owoce i kroją je na cząstki. Nie widziałam tutaj dziecka biegającego z całym jabłkiem! W Polsce bratanica obgryza jabłka i zostawia na stole, później wyglądają nieapetycznie, wszystkie polskie dzieci zapewne tak robią, a to przecież marnotrawstwo. No cóż ceny też robią swoje, nikt by nie ugryzł jednego jabłka za 4,50 zł i porzucił na stole!

Jesień sezon kaki i jadalnych kasztanów

Teraz zaczął się sezon kaki, Japończycy uwielbiają, ale także jest to sezon jadalnych kasztanów, marron, cieszą się dużą popularnością, sezonowe desery i wypieki z tymi owocami są bardzo rozchwytywane, nawet serie limitowane jogurtów Danon można kupić. Tutejsze smaki są zróżnicowane.

Grudzień sezon na truskawki

W grudniu zacznie się sezon na truskawki! To dopiero gratka! Jako dziecko wiedziałam, że truskawki mogę zjeść tylko latem, a tutaj odwrotnie. Wszystko jest inaczej, ale to akurat fajne, torciki świąteczne popularne w Japonii są z truskawkami, coś przepysznego! Sama słodycz, jeszcze nie jadłam tutaj nijakich truskawek.

Nie kupuje się tu truskawek na kilogramy, ale w opakowaniach po około 15 sztuk, kupujący nie patrzą na gramy, tylko na wygląd, perfekcja przede wszystkim. Jak przyjechałam do Polski zaczęło razić mnie to, że te polskie truskawki są tak źle traktowane, szpatułka do truskawek dzierżona przez sprzedawczynie wyglądała jak broń do zgniatania tych owoców, a później kupujemy taki zlepek truskawek, rozgniecionych przez brak delikatności, a przecież to delikatny owoc, no cóż jesteśmy trochę mniej perfekcyjni.

Reasumując, podróżując po Japonii warto skosztować japońskich owoców sezonowych, warto również zastanowić się nad miesiącem podróży, wydaje się, że grudzień to miesiąc całkiem atrakcyjny i nie jest tak zimny jak w Polsce, akurat w Tokio temperatura bywa znośna, plus minus 15 stopni.